Bank zmieniającego się świata

Na czym polega sensowna dywersyfikacja?

Na czym polega sensowna dywersyfikacja?

W świecie inwestycji słowo dywersyfikacja odmieniane jest przez wszystkie przypadki. Każdy rozumie ją jednak nieco inaczej. Jaki sposób rozumienia dywersyfikacji jest prawdopodobnie najbardziej sensowny?

Nie wkładaj wszystkich jajek do jednego koszyka” – to zdanie stanowi esencję dywersyfikacji. Jeśli kupisz akcje jednej spółki, twój wynik całkowicie zależeć będzie od losów tej spółki. Jeśli ona zbankrutuje – stracisz kapitał. Jeśli natomiast kupisz akcje 10 spółek – prawdopodobieństwo, że wszystkie zbankrutują, jest znacznie niższe. Część z nich wygeneruje zapewne solidne zyski, które z nawiązką powinny pokryć straty wygenerowane przez gorsze spółki w portfelu. Tyle na temat ogólnej zasady.

W praktyce dywersyfikacja jest pojęciem znacznie szerszym i można stosować ją na kilku poziomach. Nie tylko inwestując
w papiery wartościowe różnych firm, ale również dzieląc swoje środki pomiędzy różne klasy aktywów: akcje, obligacje skarbowe, obligacje korporacyjne, złoto, nieruchomości, surowce, gotówkę, itp. Co więcej – w ramach każdej z klas aktywów możemy zastosować dywersyfikację geograficzną, lokując część środków w aktywa zagraniczne (od akcji spółek amerykańskich aż po konto w banku szwajcarskim). Tylko jak zastosować dywersyfikację w praktyce, aby w ogóle miała ona sens?

Załóżmy, że inwestujemy w akcje. Jeśli mamy w swoim portfelu akcje 50 różnych firm, to dzięki dywersyfikacji skutecznie obniżymy tzw. ryzyko specyficzne – związane z jedną firmą. Jednak w przypadku silnego spowolnienia gospodarczego niemal wszystkie firmy w naszym portfelu ucierpią i pomimo tego poziomu dywersyfikacji zanotujemy dotkliwe straty.

Jak możemy się przed tym uchronić? Dodając np. do portfela obligacje skarbowe. W okresach rynkowej paniki inwestorzy mają tendencję do wyprzedawania akcji i przenoszenia swoich środków do znacznie bezpieczniejszych obligacji. Zwiększony popyt sprawia, że ceny obligacji rosną i stanowią dobrą przeciwwagę w naszym portfelu dla tracących na wartości akcji. Akcje spadają, obligacje rosną, więc w scenariuszu spadkowym wynik zróżnicowanego portfela będzie znacznie lepszy niż takiego, który
w całości zawiera akcje.

Kluczem do sensownej dywersyfikacji jest tzw. korelacja. Wskazuje nam ona, jak w danych warunkach ekonomicznych zachowują się różne klasy aktywów względem siebie. Korelacja wyrażana jest liczbą w przedziale od -1 do +1. Gdy jest ona bliska jedności, wynosi np. +0,9 – oznacza to, że notowania aktywów zachowują się niemal identycznie. Tak może np. wyglądać korelacja pomiędzy akcjami dwóch spółek – razem rosną i razem spadają.

Korelacja pomiędzy gotówką i akcjami będzie znacznie niższa – gdzieś w okolicach zera. Wskazuje to na brak zależności pomiędzy ruchem cen tych aktywów. Bez względu na to, czy akcje spadają, czy rosną, nasza gotówka na lokacie zachowuje się tak samo. Dlatego korelacja pomiędzy gotówką i akcjami jest bliska zeru.

Jeżeli natomiast korelacja pomiędzy różnymi klasami aktywów jest ujemna (np. -0,5) oznacza to, że ich notowania poruszają się „w przeciwnych kierunkach”. Na przykład w okresach wysokiej inflacji ceny surowców pną się w górę, zaś ceny obligacji o stałym oprocentowaniu spadają.

Kluczem do dobrej dywersyfikacji jest zatem uwzględnienie w swoim portfelu różnych klas aktywów, pomiędzy którymi występuje niska korelacja.

Czy taka dywersyfikacja nie skończy się na tym, że w sumie bardzo mało zarobimy? Zacznijmy od podstawowej kwestii.
W oparciu o dane historyczne możemy zaobserwować, że w długim okresie stopy zwrotu z aktywów finansowych są wyższe, niż stopy zwrotu z trzymania gotówki.

Problem polega na tym, że w ciągu naszego życia niemal każda z grup aktywów zaliczy jakiś bardzo trudny okres, w którym odnotuje bolesne spadki: akcje w czasie bessy, obligacje w czasie hiperinflacji, złoto w czasie prosperity itp. Możemy oczywiście próbować przewidzieć, co wydarzy się w przyszłości i postawić pieniądze na tylko jedną klasę aktywów. Jak jednak mawiał Niels Bohr: „przewidywanie jest rzeczą trudną, szczególnie gdy chodzi o przyszłość”.

Skoro nie da się przewidzieć przyszłości, dobrze jest zbudować portfel stanowiący zbilansowaną mieszankę różnych aktywów. Dzięki odpowiedniej dywersyfikacji – polegającej na uwzględnieniu aktywów nisko ze sobą skorelowanych – wahania wartości całego portfela będą zdecydowanie mniejsze. Gdy w czasie spowolnienia gospodarczego i paniki rynkowej akcje będą notować przejściowe straty, zróżnicowany portfel zamortyzuje to dzięki zyskom na złocie i obligacjach. Gdy gospodarka będzie pędzić – będzie można zarobić na akcjach i wzroście cen surowców przemysłowych. Gdy pojawi się wysoka inflacja – będzie można zarobić dzięki obligacjom indeksowanych inflacją, złocie, surowcom i nieruchomościom.

To oczywiście jedynie ilustracja ogólnej zasady, bo przygotowanie portfela dostosowanego do indywidualnych potrzeb wymaga nieco więcej wysiłku. Ze względu jednak na dobroczynne skutki sensownej dywersyfikacji, budując swój portfel warto sięgnąć po różne klasy aktywów.

Autor: THINKTANK, 28.12.2018 r.

POPRZEDNI ARTYKUŁ

Jak działają fundusze obligacji i kiedy przyniosą najlepsze wyniki?

Jak działają fundusze obligacji i kiedy przyniosą najlepsze wyniki?

27-12-2018 Fundusze obligacji zaliczane są do jednych z najbardziej bezpiecznych form lokowania kapitału. W praktyce między funduszami istnieją znaczne…

Czytaj więcej

NASTĘPNY ARTYKUŁ

zarządzanie budżetem domowym

Zarządzanie budżetem domowym w 4 krokach

Finanse domowe mają wiele składowych, przez co zarządzanie nimi bywa trudne. Dlatego warto poznać kilka podstawowych zasad oraz narzędzi, dzięki…

Czytaj więcej